sobota, 1 grudnia 2012

Słonecznik #15


    Maciek wprowadził się tydzień później. Dostał pokój gościnny, obok pokoju Figi, która była bardzo niezadowolona z takiego obrotu spraw i zapowiedziała, że na ten czas wyprowadza się do Filipa. Natalia kazała jej przestać narzekać i być w miarę miła w stosunku do Maćka, jednak szło jej to naprawdę trudno. Ale on też miał ją raczej w dupie, bo rozmawiał z nią tylko wtedy, kiedy musiał i to w bardzo nieprzyjemny sposób. Już samo powitanie poszło okropnie i jedyne, co sobie powiedzieli to : "cześć, dupku" i "cześć, małolato". Nic nie zapowiadało, by było lepiej. 

    - Figa, Figa! - krzyknął Filip, doganiając ją na szkolnym korytarzu. - Stawińska się szuka w sprawie balu. Pytała, czy twoja mama na pewno zrobi dekoracje. 

    Figa skinęła głową i poszła dalej. 
    - Ej, poczekaj! - Filip złapał ją za ramię i spojrzał w oczy. - Co się stało?
    - Maciej! To się stało! Jest okropny! Nienawidzę go! Jak moja mama mogła się zgodzić, by on u nas mieszkał? Nie ma kolegów, czy coś? - wylała z siebie i głośno westchnęła. - Powiedz mi, co ja mam zrobić?
    - Możesz mieszkać u mnie. 
    - Oj, wiesz, że moja mama się na to nie zgodzi. - Figa przewróciła oczami. 
    - No to się nim nie przejmuj. Chyba jak skończy osiemnastkę to się wyprowadzi, co nie? 
    - Mam nadzieję - odparła cicho. - Wychodzisz już? - zmieniła temat Figa. 
    - Nie, mam jeszcze poprawę z geografii. A ty?
    - Ja już, ale jak chcesz, to poczekam z tobą. 
    Filip uśmiechnął się, otworzył usta, by coś powiedzieć, ale coś przykuło jego uwagę w oknie.
    - Figa, czy to nie jest Maciek? - spytał, marszcząc czoło. 
    - Co proszę?!  krzyknęła i także wyjrzała przez okno. - No, nie! Jeszcze go tu nie było. Po co on tu przyjechał? 
    Maciek zdjął kask, zsiadł z motoru i wyjął telefon. Po chwili zadzwonił telefon Figi. 
    - Czego? - warknęła, cały czas obserwując go przez okno. 
    - Co za miłe powitanie - zaśmiał się. - Ale bez kłótni tym razem. Wychodź ze szkoły, bo mam mało czasu, rozumiesz? 
    - Nie, nie rozumiem. 
    - Masz wyjść, bo obiecałem twojej mamie. 
    - Od kiedy dotrzymujesz obietnic? - prychnęła Figa. 
    - Posłuchaj, nie znasz mnie i nie masz prawa tak mówić. Wychodź!
    Maciek rozłączył się. Figa stała w bezruchu, cały czas patrząc na Maćka, aż w końcu, bez słowa, szybkim krokiem udała się do szatni. Filip już jej nawet nie zatrzymywał, by nie podrażniać sytuacji. Figa wybiegła ze szkoły, trzymając w dłoni niebieską kurtkę. Koleżanki z jej klasy - Aśka, Magda i Karolina już coś szeptały i chichotały się, patrząc na Maćka, a na widok Figii przewróciły oczami. A gdy już zobaczyły, że oni ze sobą rozmawiają, nie mogły dowierzać. 
    - Załóż kurtkę, bo będzie ci zimno - powiedział spokojnie. - I załóż to - dodał, podając jej kask. 
    Figa zrobiła to, co kazał jej Maciek i wsiadła na motor. Wolała nie wiedzieć, co będzie jutro w szkole, gdy dorwą się do niej Aśka, Magda i Karolina. 
    - Złap mnie w pasie, bo spadniesz. 
    - A muszę? Już mi wystarczy to, że z tobą jadę. 
    - Złap mnie w pasie! Nie mam czasu tłumaczyć ci zasady bezpieczeństwa, okej? - warknął, odwracają się do niej. 
    Figa niechętnie dotknęła jego brzuch. Czuła się bardzo niepewnie. 
    - Mocniej. Ja nie gryzę - powiedział przeciągle i w końcu sam chwycił jej dłonie i objął nimi swoje ciało. - Teraz jest dobrze. Pozwalam ci się nawet do mnie przytulić. Dziewczyny to lubią. 
    - No pewnie - prychnęła Figa, przewracając oczami. 
    Po kilku minutach byli na miejscu. Figowska myślała, że już nie dojadą, bo jak sama twierdzi, Maciek w ogóle nie powinien jeździć. 
    - No to teraz buziak! - krzyknął chłopak, nastawiając policzek. 
    - Sraj się - rzuciła sucho Figa, wciskając mu kask w dłonie. Rzuciła coś jeszcze, że jest nieodpowiedzialnym dupkiem i odwróciła się na pięcie. Wtedy do Maćka podszedł chłopak, który wyglądał jak śmierć. Dosłownie. Miał długie, przerzedzone włosy, był strasznie chudy i blady. 
    - Masz towar? - spytał, wyjmując z kieszeni  zgnieciony stuzłotowy banknot. Maciek spojrzał z niepokojem na Figę i pokręcił głową. 
    - Słuchaj, będę dziś wieczorem u Marcela, okej?  
    Chłopak spojrzał na Figę, zmarszczył czoło i odszedł. 
    - Posłuchaj, to nie tak... - Maciek próbował coś wyjaśniać Fidze, która już chyba wiedziała, a co chodzi. 
    - Nie dotykaj mnie! - krzyknęła i odskoczyła krok do tyłu. - Jesteś dilerem. Handlujesz narkotykami. Sam bierzesz? - spytała, jakby sama w to nie dowierzała. Odruchowo zacisnęła pięści, jakby chciała go uderzyć. Ale po co? Przecież jej na nim nie zależało. Chyba. 
     On próbował coś powiedzieć, ale mógł znaleźć dobrego wytłumaczenia. Nie było dobrego wytłumaczenia na to. Ona pokręciła głową i odeszła od niego. 
    - Figa, poczekaj, proszę! - krzyknął i pobiegł za nią. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Stykali się ze sobą biodrami. Figa wzdrygnęła się. Obydwoje stąpali po bardzo cienkim lodzie. Maciek lewą dłonią trzymał ją w talii, tak by mu nie uciekła, a prawą trzymał jej zimną dłoń. Spojrzał w jej niebieskie oczy, a chwilę potem pocałował. Zatracili się w tym. Mocniej spletli swoje dłonie i trwali tak chwilę. W końcu Figa wyrwała się z uścisku. 
    - Możesz się pakować - wycedziła przez zaciśnięte zęby i weszła do sklepu. 
    Maciek został sam i nawet nie przejął się tym, że jego motor się przewrócił. Miał wszystko w dupie. Dotknął tylko swoich ust. Ust, które jeszcze smakowały Figą.  

chyba mnie popierdoliło 

12 komentarzy:

  1. Okej, to była szybka akcja. Ale no wiesz, ta ostatnia scena jak on dotyka swoich ust, które smakują Figą. No sołłłłłłłłłłłłłł słiiiiitttt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to miało być sołłłłłłłłłłłłłłłłll słiiiiiiiiiiiiiittttttttttt. Później będzie coraz słodziej.

      Usuń
    2. A my się z takiego obrotu spraw bardzo, bardzo cieszymy <3
      hahaha, ej, a do Maćka to męska Samara podeszła. Następny rozdział możesz dać już dziś, nie krępuj się :*
      blue

      Usuń
    3. Ty lepiej byś dodała, a nie... czekasz dwa tygodnie.

      Usuń
    4. Dodałabyś już coś!

      Usuń
  2. Łołołoł! Widzę, że między nimi zacznie się dziać więcej i z Natki i Krzysia akcja spadnie głównie na Figę i Maćka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łojezusie. Jakie słitaśne, ahhaha. Oj Figa, Figa, wytłumaczyć byś mu dała, a nie tak o bezczelnie. Maciek ty jesteś niereformowalny normalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. fiuuu :D fiuuu xD podoba mi sie to :D dalej chce dalej !! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, początkowo myślałam, że Paul bardziej mu się podobał, ale teraz... teraz nie pozbędziesz się mnie tak szybko ;)

    OdpowiedzUsuń