Natalia z reguły trzymała się swoich zasad i uchodziła za tzw. twardą babkę. Może przez to nie utrzymuje dobrych stosunków z rodzicami i resztą jej staroświeckiej rodziny.
No bo przecież panna z dzieckiem !A jakby tego było mało to ojcem Figi jest gejem, do którego Natalia nie czuje nic poza przyjaźnią. Jej rodzice od początku wiedzieli, że z tego będzie coś niedobrego, aż w końcu oznajmiła, że jest w ciąży. Rodzice chcieli jej pomóc, ale pierwszym warunkiem był zakaz widywania się z Kostkiem. Oczywiście Natalia odmówiła i Figowski wynajął jej małe mieszkanie na drugim końcu Polski - w Rzeszowie. I tak to się właśnie zaczęło.
Czasem Natalia wyobraża sobie, jak wyglądałoby jej życie bez Figi. Myśli wtedy o pędzlach, farbach, kawałku płótna, turkusowym morzu i odpływa. Ale wtedy zdaje sobie sprawę, że to jednak zbyt nudne.
A teraz, z tak niezależnej kobiety, zrobiło się dziecko we mgle. I to właśnie obecność Krzyśka sprawiała, że miękły jej kolana i czuła wielką gulę w gardle.
Natalia siedziała obok telefonu już godzinę, rozważając wszystkie za i przeciw. W końcu zadzwoniła i spytała Krzyśka, co by powiedział na małą kolację dziś wieczorem u niej. Odparł, że on na to jak na zimę i przyjął zaproszenie od Natalii. Chwilę potem wysłał jej sms.
Zapomniałem Ci powiedzieć, że kocham zimę ;-)
W brzuchu Natalii pojawiły się te tzw. motylki, które miewała naprawdę rzadko. Nie chciało jej się gotować, malować, ani nawet sen nie był tak przyjemnie spokojny.
*
- Czyli mam dziś nocować u Filipa? - mruknęła Figa, zaglądając do lodówki.
Natalia nic nie odpowiedziała.
- No, ale wiesz, kiedyś muszę poznać Krzyśka, więc następnym razem zaproś go na obiad, albo coś. Muszę jakoś wziąć autograf!
Blondynka zaśmiała się cicho.
- Zobaczymy, jak to będzie. A teraz do stołu, bo podaję kolację!
- Znów odgrzewana pizza czy może sushi z baru obok? - spytała Figa, unosząc brew do góry.
- Pizza - westchnęła Natalia i włożyła do mikrofali dwa kawałki.
Figa pokręciła głową i nałożyła słuchawki na uszy.
- Mogę wiedzieć, co ty robisz? - Natalia zmarszczyła czoło. - Na jaką okazję te słuchawki?
- Na żadną, ale ostatnio przeczytałam, że słuchanie muzyki podczas jedzenia dobrze wpływa na trawienie.
Usta Natalii przybrały kształt litery O. Figa ponownie włożyła słuchawki na uszy i zabrała się za jedzenie odgrzewanej pizzy.
______
Także ten,
jest chujowo, ale stabilnie,
jak to mówią.
Nie "na lato", ale "na zimę" też będzie, skoro Krzyś kocha zimę. Łał, zaczynam pieprzyć bez sensu, ale to przez ciebie, bo trójeczka trochę krótka.
OdpowiedzUsuńTen, no, słuchanie muzyki podczas jedzenia serio dobrze wpływa na trawienie?
Powiedz mi, że ta randka będzie miała w sobie magię, a oni będą dla siebie przyciągającymi się magnesami, bo właśnie tak wyobrażam sobie tę kolację. Z resztą Krzyś kocha zimę, a to już była aluzja, no nie mówmy, że nie.
OdpowiedzUsuńA "jest chujowo, ale stabilnie" to ostatnimi czasy bardzo mi bliski i często używany cytat.
O tak, LI ma rację, ma być czuć magię! Zima ma w sobie coś pięknego i smutnego zarazem. A stabilizacja jest nudna.
OdpowiedzUsuń