środa, 10 października 2012

Słonecznik #5


     Figa wróciła ze szkoły o czternastej. Krzysiek jeszcze był, bo stał jego samochód. Dziewczyna zadzwoniła do drzwi, ale nikt nie otwierał, więc wyjęła kluczyk z plecaka i sama je otworzyła. Zostawiła plecak w korytarzu i rozejrzała się dookoła. Było cicho, w miarę czysto, oprócz brudnych, które leżały na stole. Czuć było jeszcze zapachowe świeczki. Figa skierowała się w stronę swojego pokoju, ale ciekawość wzięła górę i zajrzała do sypialni matki.
     Obydwoje spali. Głowa Natalii leżała na torsie Ignaczaka. Figa uśmiechnęła się szeroko i gdy już miała wychodzić, przez przypadek stłukła lampkę. Natka i Krzyś momentalnie obudzili się, a na widok Figi zarumienili się delikatnie i zakryli szczelnie kołdrą.
     - Cześć, Figa jestem - przywitała się z Ignaczakiem i podała mu dłoń.
     - Krzysiek - odparł cicho siatkarz i uścisnął jej dłoń.
     - To ja już wam nie przeszkadzam, ale wiecie jak to mówią, kto rano popieprzy to i dzień ma potem lepszy!
    Natalii już cisnęły się na usta różnorodne słowa, ale Figa wyszła z jej sypialni, więc darowała sobie. Krzysiek zaczął się cicho śmiać.
    - Co i z czego się cieszysz? - burknęła Natka.
    - Sam nie wiem, ale masz bardzo fajną córkę. Taką tolerancyjną i wyluzowaną. Inne dziewczyny byłyby złe lub zaskoczone takim obrotem spraw, a Figa... no sama słyszałaś. Kto rano popieprzy to i dzień ma potem lepszy! To może polepszymy sobie dzień jeszcze raz? - Krzysiek zaczął całować szyję Natalii.
     - Przestań... - powiedziała od niechcenia. - Przecież Figa jest w domu!
     - Sama powiedziała, że już nam nie przeszkadza i idzie.
     Natka przewróciła oczami i uśmiechnęła się delikatnie.
     - Głodny?
     - A co proponujesz?
     - Jajecznicę i tosty.
     Przez resztę dnia Natalia i Krzyś zachowywali się jak stare, dobre małżeństwo. Zjedli razem śniadanie, a raczej śniadanio-obiad. Przyłączyła się do nich Figa i tak się rozgadali razem z Krzyśkiem, że Natka musiała ją siłą zaprowadzić do jej pokoju. Później nawet pokłócili się, ale długo nie wytrzymali i pogodzili się, gotując razem. Po kolacji Krzyś pojechał, ale przed tym zaprosił Natkę do kina.
     - No, no, no - mruknęła Figa, opierając się o ścianę.
     - No co? - prychnęła Natalia.
     - No właśnie to.
     - Czyli?
     - Za-ko-cha-łaś się.
     Natalia zagryzła wargę i zarumieniła się lekko. Usiadła na krześle i zdmuchnęła świeczkę.
     - No może - odparła rozmarzonym głosem.
     - No nieważne. Ja zdobyłam autograf i mam zdjęcie, tak na wszelki wypadek, jakbyś coś zepsuła.
     - Dlaczego ja mam zepsuć? - oburzyła się Natka i zgromiła Figę wzrokiem.
     - Bo on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek, ot co!

_____
Wiem, że krótko, ale obiecałam Bluśce.
Trzymajcie się, a ja w piątek wybywam do Bełchatowa, bitches !



5 komentarzy:

  1. Chyba się nie obrazisz, jak sobie zaklepię pierwsze, honorowe miejsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dża! Kocham cię, Bejb! Kocham Ciebie, Ignaczaka, Natalię i Figę! No i Filipa, chociaż go tu nie ma dzisiaj!
      "Kto rano popieprzy to i dzień ma potem lepszy" - ludu, kupiłaś mnie <3 I to było pewne, że Figa tam zajrzy. I bardzo dobrze zrobiła! Mamuniu, jaka z nich cudowna rodzinka! A jak Natka coś zepsuje, to jej nogi z dupy powyrywam. Jak babcię kocham.
      Ja bardzo przepraszam za, uhm, "konstruktywność" tego komentarza, ale jestem nieogarnięta. Póki co. A jutro będę piratem! Ha!

      Usuń
    2. Bluśka, zamiast bajki na dobranoc, przeczytała sobie słonecznik. To tak dla informacji.

      Usuń
  2. Niech Ona za wiele nie myśli, nie kombinuje, nie przestawia, nie analizuje, tylko spokojnie pochłania kolejne spotkania z Krzysiem, kolejne poranki i wspólne gotowanie. Po prostu.
    Figa made my day <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie bitches dziecko, jakie bitches? Nieładnie, nieładnie! Z resztą widzę, że Krzysiu z Natką biorą z Ciebie przykład i też są niegrzeczni. Dobrze, że Figa faktycznie jest taka tolerancyjna!

    OdpowiedzUsuń